DORADZTWO ZAWODOWE 1

ALAN - LEKCJA Z 15.04.20R.
7B-LEKCJA Z 17.04.20R.

Temat: Praca w grupie jako przykład kompetencji kluczowej

Cele ogólne:

 -zapoznanie uczniów z zagadnieniami dotyczącymi kompetencji kluczowych;

- rozwijanie umiejętności zgodnej współpracy i współdziałania w grupie;

- umacnianie więzi grupowych.

Cele szczegółowe:

Uczeń :

- definiuje pojęcie kompetencji oraz kompetencji kluczowych;

 -wymienia warunki dobrej współpracy w grupie;

 -identyfikuje i opisuje swoje emocje

ZAPOZNAJCIE SIE Z FILMIKIEM NA TEMAT WSPÓŁPRACY:
https://www.youtube.com/watch?v=Patm_eu02ow&t=15s


Z czym się Wam kojarzy ten film? Czy ludzie działają podobnie? Czy Wy kiedyś pracowaliście zespołowo? Co robiliście? Czy byliście zadowoleni z takiej formy pracy?

Umiejętność współpracy to jedna z kompetencji kluczowych.
Kompetencje to „dyspozycje w zakresie wiedzy, umiejętności i postaw pozwalające realizować zadania zawodowe na odpowiednim poziomie”.
W OBECNEJ SYTUACJI TRUDNO NAM BĘDZIE ĆWICZYĆ UMIEJĘTNOŚĆ PRACY W GRUPIE. DLATEGO PRZEDSTAWIĘ WAM KRÓTKIE OPOWIADANIE - PRZECZYTAJCIE JE I ODPOWIEDZCIE NA PYTANIA PONIŻEJ:
Sytuacja rozwijająca  Ogród”




Zjawi się tu pewna księżniczka — powiedział Lew do zwierząt w dżungli, przybyłych na zebranie. – Jak moglibyśmy okazać jej swą radość z faktu, że ją będziemy mogli gościć? Pomruk zakłopotania dał się słyszeć pomiędzy zwierzętami. Ktoś tam za ryczał, ktoś inny zapiszczał, świerszcz wyśpiewał pełne troski kri-kri.
 
- Moglibyśmy głęboko jej się pokłonić — zasugerował Hipopotam ale prawdą jest, że nie wszyscy mamy ku temu odpowiednią budowę ciała.

- Moglibyśmy wszyscy zawołać: Witaj! —zaproponował Słoń, ale może przestraszyłaby się.

- Moglibyśmy zatańczyć - powiedziała Żyrafa, ale Lew popatrzył na Hipopotama i zaprzeczył głową.



Wszystkie zwierzęta westchnęły. Wówczas mały Brązowy Ptaszek cichutko zaszczebiotał:
 
- Może zrobilibyśmy ogródek? — Księżniczki uwielbiają kwiaty. Wszyscy spojrzeli na niego z podziwem.

To rzeczywiście doskonały pomysł — powiedział Lew. — Ogródek zrobimy wspólnie.



Wybrano piękne miejsce, ale Lew stwierdził, że trzeba je odpowiednio przygotować.
 
Ja się o to zatroszczę — zawołał Hipopotam.- Ubiję ziemię moimi nożyskami i moim wielkim ciałem, aż stanie się miałka i lekka.

Doskonale — zaaprobował Lew. — A potem musimy zrobić otworki, by posadzić nasiona.

To ja zrobię posługując się kolcami mojego grzbietu- zaofiarował się Jeżozwierz.



Zwinął się w kłębek i zaczął się kulać po całym polu, aż powstało na nim mnóstwo regularnych otworków.
 
Świetnie — powiedział Lew. — Teraz posiejemy nasiona.

 



- To do mnie należy — odezwał się Konik polny- jestem szybki i lekki. Skacząc przebiegł cały teren i w mgnieniu oka zasiał wszystkie nasiona.

Wspaniale! — odrzekł Lew. — Teraz trzeba podlać ogród.

Pozwólcie, że ja to zrobię — zawołał Słoń. Posłużę się trąbą. Udał się nad rzekę, napełnił trąbę wodą i rozpryskał ją po całym ogrodzie.

Doskonale! — pochwalił Lew. — A teraz zastanówmy się, jak przeszkodzić małpce, by nie zrujnowała całego ogrodu?

To będzie moim zadaniem. Ja będę stała na straży -zaproponowała Żyrafa wyciągając szyję.

A Brązowy Ptaszek? Chciałby pomóc, ale wydawało mu się, że nikt go nie potrzebuje. Po pewnym czasie nasiona zaczęły kiełkować, ale Lew, który udał się na inspekcję ogrodu z dezaprobatą pokiwał głową.- Ile tu chwastów! Wszystko zagłuszą! Kto potrafi je usunąć?

Zwierzęta zamilkły. Hipopotam tłumaczył się: — Moje nogi są zbyt wielkie, wszystko bym podeptał.

Moje kolce zniszczyłyby liście - - tłumaczył się Jeżozwierz.

- Zielsko jest zbyt ciężkie dla mnie - powiedział Konik Polny.

Moja trąba połamałaby łodyżki — stwierdził Słoń.

- Mam szyję zbyt długą i nie mogę się schylać tak bardzo — lamentowała Żyrafa. .

Kri-Kri — zawołał Konik Polny i oddalił się.



Wszystkie zwierzęta odwróciły się i odeszły. Wówczas Brązowy Ptaszek przyleciał do ogrodu. Swym maleńkim dziobkiem wyrwał jedno zielsko i wyrzucił za ogrodzenie. Korzenie były silne i często dziobek go bolał. Po pewnym czasie również skrzydełka zaczęły mu ciążyć. Ale cierpliwie dzień po dniu Brązowy Ptaszek oczyszczał ogród tak, że nie został żaden chwast. Tymczasem tysiące kwiatów czerwonych, niebieskich i żółtych ukazało swe korony na długich i smukłych nóżkach.

Następnego dnia Żyrafa, która miała dyżur zawołała:
 
- Nadchodzi księżniczka! Widzę ją!



Wszystkie zwierzęta zgromadziły się w ogrodzie i zdziwiły się widząc panujący tam porządek.
 
- Może chwasty same uschły — powiedział Lew.

Brązowy Ptaszek ukryty na drzewie milczał.

Księżniczka uśmiechnęła się.
- Nigdy nie widziałam tak pięknego ogrodu — powiedziała. — Musieliście tu włożyć mnóstwo pracy!

- To prawda. Pracowaliśmy tu często i ciężko — chórem odpowiedziały dumnie zwierzęta, uśmiechając się.

- Kto z was będzie tak dobry i urwie trochę kwiatów dla mnie? — spytała księżniczka.

Lew wystąpił naprzód. - To ja kierowałem całością, dlatego ten przywilej należy do mnie.

- Jednak to ja przeorałem ziemię — zaprotestował Hipopotam.

- A ja zrobiłem otworki na nasionka — dodał Jeżozwierz.

- A ja posiałem nasiona — zauważył Konik Polny.

- Ja podlewałem ogród — powiedział Słoń.

- Ja natomiast pilnowałam ogrodu — wtrąciła Żyrafa.

Księżniczka uśmiechnęła się.- A kto powyrywał zielska? — zapytała.


Wszyscy umilkli.
- Nikt— powiedział Lew.


W tym momencie księżniczka zauważyła dwa błyszczące oczka i cienki dziobek, który wyzierał spośród liści drzewa.
- Czy to ty pracowałeś nad tymi, Brązowy Ptaszku?


Ptaszek twierdząco pokiwał łebkiem.
- A więc to ty zerwiesz kwiaty dla mnie, gdyż twoja praca trwała najdłużej i była najcięższa.


Brązowy Ptaszek sfrunął do ogrodu i cienkim dziobkiem zerwał zgrabnie najpiękniejszy kwiat i podarował go księżniczce. Potem zerwał inny i jeszcze inny, i ułożył piękny, kolorowy bukiet.

Księżniczka ucałowała jego brązową główkę i uśmiechnęła się do niego. Wówczas Brązowy Ptaszek zaczął śpiewać tak pięknie, jak jeszcze nigdy mu się nie udawało i śpiewał długo aż do momentu, w którym słońce zaszło w ślicznym ogrodzie zwierząt.
 Pytania do uczniów: Co wydarzyło się u zwierząt? Kto miał je odwiedzić? Jak podzielili się pracą? Czy osiągnęli zamierzony efekt? Dzięki komu udało się przygotować ogród na czas? Jaki morał płynie z tej opowieści? Dlaczego warto pracować razem? O czym należy pamiętać, gdy planujemy pracę grupową? Czy znamy sytuacje np. z życia szkolnego albo zabaw z rówieśnikami, gdy czyjaś praca jest niedoceniana? Czy byliście kiedyś w takiej roli jak ptaszek? Jak się wtedy czuliście? Co możemy zrobić, aby nikt w naszej klasie nie pełnił roli "ptaszka" z opowiadania?






 
 


 



 

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

7b biologia

Witajcie, tu Pani od biologii. Za pomocą tego bloga będziemy się zdalnie kontaktować. Będę zamieszczać tu tematy kolejnych lekcji, zadań dl...